Pałac w Goświnowicach, zwany także Pałac Friedenthal, był częścią powstałego w 1887 roku fideikomisu "Herrschaft Friedenthal" oraz rezydencją właściciela majątku. Ten pochodzący z XVIII wieku zamek otrzymał swoją ostateczną bryłę gdy właścicielem był pruski minister rolnictwa dr Karl Rudolf Friedenthal. Wówczas to w 1860 roku została dobudowana sala w zachodniej części pałacu, a w 1880 roku wschodnie skrzydło rezydencji. Pałac był umiejscowiony w niedalekiej odległości od fabryk, przede wszystkim słodowni i browaru, a otoczony był około 50 ha parkiem, z przypałacowym ogrodem różanym.
OPIS
Dwór i sąsiadujące z nim tereny fabryczne były otoczone murem, a wejść można było tylko przez bramę strzeżoną w dzień i w nocy przez portiera.
Bezpośrednio za dużymi drzwiami wejściowymi pałacu znajdowało się wyłożone szarobiałym marmurem entrée (efektowne wejście), gdzie po lewej stronie stała ławka, a po prawej duża skrzynia z ciemnego drewna, w której przechowywano około tysiąca sztuk amunicji myśliwskiej. Nad skrzynią osadzona była marmurowa inskrypcja ze złotymi literami, której treść brzmiała:
Z Bogiem zbudowany,
Bogu powierzony,
Na cześć rodziców Friedenthal nazwany,
Stoi ten dom w Bożych rękach
Przechodząc przez obszerną garderobę, za którą znajdowała się prawie nieużywana łazienka, docierano do dużych szklanych drzwi prowadzących do sali składającej się z dwóch obszernych pokoi ustawionych pod kątem prostym do siebie. Sala ta była wykorzystywana przez rodzinę podczas świątecznych tygodni. Znajdował się w niej masywny, parterowy kominek, wokół którego stały głębokie tapicerowane fotele. Nad kominkiem wisiał pokaźnych rozmiarów portret Ernsta von Falkenhausen. Po obu stronach kominka sufitu sięgała kosztowna „Biblioteka Humboldta”. W sąsiedniej małej jadalni codziennie jadano obiad i kolację.
Na końcu amfilady na parterze znajdowała się duża jadalnia, do której przechodziło się przez dwa salony - pierwszy został nazwany od koloru ścian niebieskim, a drugi od wzoru tapety, przedstawiającej wiatraki Windenzimmer. Rozmiar tych dwóch salonów był porównywalny do mieszkania średniej wielkości. Były one wyposażone w cudowne piece kaflowe oraz meble stylu barokowego i biedermeier, które nigdy nie były używane. Pokoje przypominałby coś w rodzaju muzeum i były uruchamiane tylko podczas przyjęć, a przechodziło się przez nie po drodze do dużej toalety. Podobnie duża jadalnia była używana tylko kilka razy do roku - podczas polowań czy innych rodzinnych spotkań. Obok piecyków był kredens, w którym przechowywano naczynia, sztućce, szklanki. Przy nim zbierała się służba zanim rozległ się dzwonek gospodyni.
Na parterze znajdowała się także duża kuchnia, jadalnia dla służby, duża spiżarnia, szwalnia i kwatery dla służby. Ponadto na parterze znajdowały się dwa pokoje gościnne i biuro mojego ojca, gdzie była trzymana broń myśliwska.
Na pierwsze piętro można było dostać się trzema klatkami schodami. Główna klatka schodowa prowadziła do pokoi baronów i do korytarza, z którego były dostępne pokoje gościnne. Ponadto istniała również klatka schodowa dla dzieci prowadząca do trzech pokoi dla dzieci, a także do pokoju wychowawcy. Przez trzecią klatkę schodową – tylną, pokojówki miały dostęp do pokojów gościnnych lub do własnych komnat, które znajdowały się na drugim piętrze.
W środkowej części pierwszego piętra znajdowały się pokoje, w których mieszkali rodzice i dzieci, z ich wychowawcami: były sypialnie, toaleta baronowej, duży salonik barona, sala śniadaniowa, trzy łazienki. Jeden z trzech pokoi dzieci był nazywany był różową klatką od koloru tapety i był tak duży, że został zamieniony na pokój do gry w tenisa stołowego. Na drugim piętrze były między innymi dwie sale lekcyjne. Z okien jednej sali, która posiadała okna pionowe było widać stajnie dla koni, natomiast w drugiej sali szkolnej było tylko okno dachowe, przez które nie było widać nic oprócz koron drzew parkowych. Ponadto pod dachem znajdował się jeszcze pralnia i składzik, w którym znajdowało się mnóstwo nieużywanych przedmiotów, takich jak wazony, malowane płyty, świeczniki, lampy, meble - rzeczy, które zostały w pewnym momencie wyrzucone. W pralni natomiast znajdowała się także ogromna szafa z przegrodami wzdłuż całej ściany, zawierające całą pościel i obrusy. Klucz do tego pokoju posiadała gospodyni Hedwiga Bonk. Na piętrze znajdował się także skład walizek.
Dobudowana przez Karla Rudolfa Friedenthala duża sala, była używana tylko raz w roku, a mianowicie w Boże Narodzenie, a na jej ścianie wisiał portret ministra włożony w grubą złotą ramę. Podczas tamtej przebudowy dobudowany został zadaszony taras, na którym spożywano posiłki podczas letniej, ładnej pogody.
W piwnicach znajdowała się duża prasowalnia, z ogromnym piecem na kilka żelazek, gdzie codziennie pokojówki prasowały i maglowały koszule barona. Czynność ta była bardzo istotna szczególnie jesienią, gdy Państwo jeździło z jednego polowania na drugie, zawsze mając na sobie specjalną walizkę pełną koszul. Oprócz prasowalni w piwnicach znajdowała się ogromna kuchnia, używana podczas uboju trzody chlewnej, a także duży skład win.
W sumie pałac posiadał ponad 50 pokoi.
UTRACENIE PAŁACU
Rozkaz opuszczenia ziem dla Pałacu Goświnowice i całych Goświnowic przyszedł 19 marca 1945 roku. Mieszkańcy zostali skierowaniu w kierunku południowym, tj. w kierunku Czech, gdzie po kilku kilometrach ród Falkenhausen z Goświnowic spotkał się z rodem Falkenhausen z Białej Nyskiej. Natomiast wkrótce wysiedleńcy zostali zawróceni z powodu informacji o mordach ludności czeskiej wykonywanych na Niemcach i zostali skierowani na północ. Ci, którzy szli na tyłach kolumny donosili później, że bezpośrednio po ich ucieczce zaczął przechodzić front otaczający Nysę.
Niestety pałac w Goświnowicach nie został oszczędzony przez rosyjskich żołnierzy – został on splądrowany i doszczętnie spalony.
Niemieccy wysiedleńcy zostali ponownie zawróceni do Goświnowic, a ród Falkenhausenów z Goświnowic już wtedy został skonfrontowany z widokiem dopalających się resztek pałacu. Zakwaterowano ich w niewielkich budynkach stajennych. Pomimo zrozumiałych upokorzeń ze strony Rosjan i Polaków, rodzina Falkenhausenów wspomina, że miała to szczęście, iż w Goświnowicach dowództwo przejął Polak. Ten głównodowodzący po zasięgnięciu informacji od Polaków pracujących przymusowo w majątku w Goświnowicach zakazał wyrządzania krzywd Niemcom, szczególnie, że wiadomym było, iż nie byli oni związani z nazistami, a sami też byli prześladowani ze względu na żydowskie pochodzenie.
Po konferencji poczdamskiej, kiedy wiadomo już było, iż ziemie dolnośląskie trafią do Polski, we wrześniu 1945 roku zgromadzono wszystkich niemieckich mieszkańców Goświnowic na rynku i następnie w eskorcie polskiej milicji odprowadzono ich do nyskiego obozu przejściowego, skąd mieli zostać wysłani do Niemiec. Natomiast dla barona pobyt w obozie nie był spokojny, gdyż Polacy przesłuchiwali zamożnych Niemców, aby dowiedzieć się gdzie zostały ukryte kosztowności. By zapewnić sobie spokój baron od razu przyznał, iż w fundamentach pałacu istnieje zamurowana komnata z kosztownościami. Zabrano więc jego małżonkę i pałacowego murarz Menzela, którzy musieli udać się do miejsca gdzie jeszcze niedawno stał pałac - do jego fundamentów - aby okazać komnatę. Znaleziono tam dywany, obrazy, porcelanę i wiele innych wartościowych przedmiotów. Natomiast odnaleziono także broń, za którą baronowa mogła stracić życie. W sumie zapakowano 3 ciężarówki kosztowności. Później już nie nękano Falkenhausenów pozwalając im odjechać do Niemiec.
UMIEJSCOWIENIE PAŁACU
Dzięki georeferencji udało się nałożyć na siebie dwie mapy: Niemiecki Messtischblatt z 1938 roku, a także mapy topograficznej z geoportalu. Dopasowano je tak, aby miejsce gdzie znajdował się pałac (zaznaczony na czerwono) było widoczne na młodszej mapie. Okazuje się więc, że w miejscu gdzie znajdował się pałac dziś niestety nie ma nic.
Co prawda na malutkiej części znajduje się pomieszczenie wagi, ale może się to mieścić w granicach błędu czy to programu czy map (nie ulega wątpliwości, że istnieją mniejsze lub większe różnice między nimi).
POZOSTAŁOŚCI
Jedyną pozostałością wydaje się być budynek kotłowni oraz częściowo murowanego muru. Niestety to w zasadzie wszystko co jeszcze przypomina o jakichkolwiek zabudowaniach pałacowych.
WŁAŚCICIELE MAJĄTKU:
Majątek miał następujących właścicieli:
1752 – 1776: I. C von Frobel,
1776 – 1780: Landrat Fr. E. Th. C. Freiherr von Arnold,
1780 – 1784: Anton von Montbach,
1784 – 1799: Josef von Montbach,
1802 – 1815: J. Freiherr von Hundt,
1830 – 1837: M. von Rottenburg.
1837 – 1854: Karl Wilhelm (Naphtali Marcus) Friedenthal
1854 – 1890: Karl Rudolf Friedenthal (w 1887 roku ustanowiono fideikomis "Herrschaft Friedenthal")
1890 – 1897: Ernst von Falkenhausen
1897 – 1945 (utracenie pałacu): Ernst Carl von Falkenhausen (Freiherr von Friedenthal-Falkenhausen)