Większość domów w Goświnowicach jest opalana węglem (lub jeszcze tańszym flotem lub mułem). Niestety w okresie zimowym, który właśnie się rozpoczyna, powoduje to spore obniżenie jakości powietrza, a także powoduje konieczność częstego doglądania pieców. Mamy świadomość, iż w powiecie gdzie stopa bezrobocia przez cały rok pozostaje powyżej 11% wahając się między 11% a 15% prawie nikogo nie stać na inne sposoby ogrzewania np. gazowego.
No właśnie. Jak sprawić, żeby ogrzewanie węglem lub jego pochodnymi było jak najbardziej ekonomiczne, ekologiczne i było jak najmniej uciążliwe? Zacznijmy od tego, że na pewno istnieją bardziej ekologiczne sposoby (choćby ogrzewanie miejskie – i tak niedostępne u nas, gazowe czy elektryczne) ogrzewania. Natomiast mało kto wie, że zmieniając tylko nasze przyzwyczajenia i sposób palenia węglem, można sprawić, że palenie będzie mniej dokuczliwe. Takim sposobem jest rozpalanie węgla od góry. Wydaje się, że na dzień dzisiejszy jest to złoty środek pomiędzy tanim ogrzewaniem, a ograniczeniem emisji szkodliwych substancji do atmosfery, przynajmniej do czasu osiągnięcia przez nas pułapu zarobków zachodnich państw. Nie namawiamy do stosowania tej metody jeżeli nie przypadnie Państwu go gustu, lub nie sprawdzi się ona w Państwa przypadku. Po prostu zachęcamy do jej wypróbowania.
Rozpalanie od góry jest jednym ze sposobów na dużo czystsze i efektywniejsze spalanie węgla oraz drewna w najprostszych piecach i kotłach. Wystarczy ten sam archaiczny kocioł węglowy utrzymywać w technicznej sprawności i czystości, rozpalić go od góry, a otrzymujemy ciepło nawet o połowę tańsze niż gdyby kopcić węglem po staremu.Palić od góry można w każdym urządzeniu grzewczym, które ma wlot powietrza pod ruszt a wylot spalin u góry paleniska. Kwalifikują sięm.in: ogniska, jakieś 90% domowych kotłów, kominki, te piece kaflowe i kuchenne, które mają dostatecznie wysokie palenisko, by zmieściła się sensowna ilość paliwa
W niektórych kotłach z nadmuchem wentylator jest zamontowany u góry kotła, ale mimo to powietrze jest doprowadzane pod ruszt. Sam nadmuch do palenia od góry nie jest konieczny, chyba że wymaga tego drobne paliwo (np. miał).
Rysunek obok prezentuje dwa najczęstsze warianty budowy kotła górnego spalania(czyli takiego, który ma wylot spalin u góry paleniska i w którym można palić od góry) – z wymiennikiem poziomym oraz pionowym. W każdym z nich po otwarciu drzwiczek zasypowych (gdy się nie pali) można z łatwością zobaczyć lub wymacać ręką otwór odprowadzający spaliny zlokalizowany usklepienia komory zasypowej. Jednocześnie nie ma podobnego otworu w dolnej części komory, tuż nad rusztem.
Opał? Każdy jest odpowiedni. Rozpalić od góry można niemal każde paliwo: węgiel dowolnego pochodzenia i jakości ( zarówno drobny jak i grubszy), drewno, miał, flot czy muł itd. Warunkiem jest tylko przepchanie powietrza przez warstwę opału, dlatego w przypadku bardzo drobnych paliw (miał, flot, muł – z czego muł i flot zawierają mnóstwo szkodliwych substancji typu rtęć dlatego nie można go w ogóle polecić) może być potrzebny nadmuch. Ważną rzeczą jest utrzymywanie kotła w czystości – bez zasmolenia, które powinno zostać wyczyszczone ale dotyczy to każdego typu spalania.
Etapy rozpalania:
1. Przygotuj węgiel lub drewno w ilości ok. połowy pojemności paleniska, kilka szczap suchego drewna oraz inną rozpałkę, jakiej zwykle używasz w nieco większej ilości (chrust, słoma, papier — byle nie plastik, łatwopalne płyny ani stare buty).
2. Na pusty ruszt wrzuć najpierw grubsze bryły węgla, apotem przesyp drobniejszymi, tak by cała warstwa była równa. Podobnie gdy palisz drewnem — najpierw ułóż ciasno w poziomie grubsze kawałki, apotem drobniejsze.
3. Na wierzchu węgla ułóż drewno grube min. na dwa palce, najlepiej żeby przykryło całą powierzchnię paleniska. Dodaj następną warstwę drewna, tym razem już tylko na środku iz patyków grubości jednego palca.
4. Na środku ułóż stosik z drobnych patyków nie grubszych niż kciuk. Dwie-trzy warstwy po trzy-cztery szczapy układane “w kratkę”, na koniec w szczeliny pomiędzy nie powtykaj bardzo drobne drzazgi, kawałek słomy albo papieru, kawałek podpałki do grilla itp. — coś, co będzie już można odpalić zapałką.
5. Zamknij dolne drzwiczki. Przy pomocy śruby regulacyjnej uchyl klapkę dolną (powietrza głównego) na ok. 1cm (jeśli nie masz dmuchawy).
6. Jeśli w górnych drzwiczkach posiadasz klapkę czy otwory doprowadzające powietrze — otwórz je. Jeśli jest to klapka, uchyl ją na ok.5mm.
7. Podpal rozpałkę i zamknij górne drzwiczki. Chyba, że nie ma w nich żadnych otworów napowietrzających, wtedy na początku zostaw je nieznacznie uchylone, aby rozpałka mogła się zająć ogniem.
8. Jeśli kocioł posiada dmuchawę — ustaw ją na ok. 30% mocy. Właściwą intensywność nadmuchu powinieneś ustalić po obserwacji tego, co wydobywa się z komina, kiedy już węgiel się rozpali. Gęsty, czarny dym będzie oznaczał zbyt duży nadmuch, a gęsty, biały lub siwy — zbyt mało powietrza.
9. Jeśli kocioł posiada sterownik — ustaw temperaturę zadaną wstępnie na ok. 60 stopni nawet jeśli zwykle paliłeś mocniej. Będziesz miał margines bezpieczeństwa w razie gdybyś zauważył jakieś problemy.
10. Kiedy szczapy drewna zajmą się ogniem, możesz iść zająć się swoimi sprawami. Jednak przy pierwszych kilku próbach może zdarzyć się, że rozpałka zgaśnie, zanim zajmie się grubsze drewno i węgiel. Pomóc może dodanie jej w większej ilości i szersze uchylenie klapki w dolnych drzwiczkach (lub zwiększenie obrotów dmuchawy).
11. Przez pierwsze pół godzin od rozpalenia pojawi się zapewne trochę dymu zwęgla. Nie będzie go jednak tak dużo, jak w przypadku tradycyjnego palenia. Węgiel będzie się teraz palił wolniej i mniej intensywnie niż zwykle (temperatura będzie rosła wolniej – to normalne), a w miarę powstawania warstwy żaru, dymu będzie coraz mniej, a temperatura wody w kotle powinna rosnąć bez problemu do normalnych pułapów.
12. Gdy cały zasyp rozżarzy się (poznasz to po tym, że dolne drzwiczki — te mające kontakt z paleniskiem przy ruszcie — będą ciepłe), możesz zmniejszyć dopływ powietrza od dołu, uchylając klapkę na 1-2mm (lub tyle, ile potrzeba, by woda wychodząca na grzejniki miała odpowiednią temperaturę) oraz zamknąć dopływ powietrza przez górne drzwiczki.
13. Od tej chwili kocioł nie wymaga już obsługi, aż do ponownego rozpalenia. Nie musisz odwiedzać kotłowni (choć z początku lepiej zaglądaj co jakiś czas i patrz, czy wszystko w porządku), nie musisz przegarniać rusztu pogrzebaczem — i tak wszystko się wypali.
Na koniec film puentujący powyższe kroki:
Dostępne wyniki badań naukowych z zagranicy pokazują, że rozpalanie od góry obniża emisję pyłów (tzw. PM10 i PM2.5) co najmniej o połowę – a nie dość, że kosztuje to tylko zmianę nawyku, to jeszcze przynosi oszczędność opału.
INFORMACJE POCHODZĄ ZE STRONY: http://czysteogrzewanie.pl/